Grzyby też. Tylko nie te, bo po tych, owszem, jest trip, ale jednostronny. One przez las idą i straszą, jak rasowy ku-klux-klan.
Profesor Lugosi czyta w internecie, że Noe walczy z kacem i nie ma co palić. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że mamy do czynienia z profesjonalizmem. Oprócz sprawowania urzędu prezeski instytutu, Bella jest przede wszystkim lekarzem. Niezwykle empatycznym. Posiadającym kartę kodów do absolutnie wszystkich laboratoriów produkujących absolutnie każdą substancję*.
Postanawia złamać prawo.
W tym samym czasie anonimowy sprawca zostawia w okolicy zamieszkania Noe rysunek sporządzony farbą w sprayu. Jest to zawiły znak przedstawiający COŚ, co autor rysunku tytułuje: kwas. Obok ten sam charakter pisma wyjaśnia rzecz za pomocą trzech liter, z których pierwsza to L, a ostatnia: D. Środkowa litera wygląda jak wąż i stanowi klamrę spinającą dzieło, które w myśl fraktalizacji jest jednym wielkim, splątanym wężowidłem.
Bella Lugosi o tym nie wie. Niewiedza to nie tylko brakujący element, to cały łańcuch błędów. Ona nie tylko nie wie, kto. Ona nie ma pojęcia, że w ogóle…

*oprócz kulek szczęścia.